czwartek, 12 czerwca 2014

Dzień pierwszy - ciemny umysł.

Dziewczyna zatrzymała się przed jednym z największych biurowców w Londynie, to dwudziestopiętrowy budynek, cały ze szkła w środkowej części miasta. "Goldman Corporation" - głosił napis znajdujący się nad drzwiami prowadzącymi do środka obiektu. Z ust brunetki uleciało głośne westchnięcie. Nigdy nie spotykała się z tym samym mężczyzną, więc niż jeden raz, ale ten zaproponował jej tak dużo pieniędzy za kolejną  już, wspólną noc. Pieniędzy, które w tym momencie były jej tak cholernie potrzebne. Dla swojej młodszej siostry była w stanie zrobić wszystko, przecież właśnie dla niej wyjechała z Grantham i zaczęła taką, a nie inną pracę. Oczywiście nie była dumna ze swojego zajęcia, ale w dzisiejszych czasach, nie mając znajomości, znalezienie dobrej posady ze stałą pensją, graniczy z cudem, dlatego właśnie jej praca wyglądała tak, a nie inaczej. Dzielnie znosiła wszystkie obelgi na swój temat, byle tylko zarobić na kolejną chemioterapię dla swojej czteroletniej siostry, u której rok temu wykryto ostrą białaczkę limfoblastyczną. Od tamtej pory mieszkała tutaj, w Londynie, co noc spotykała się z innymi mężczyznami, który, w większości płacili jej bardzo wysokie sumy, aby tylko spędziła z nimi "upojne chwilę". Najgorsze w tym wszystkim były żony, żony bogaczy, które dowiadywały się o niewierności swoich mężów i docierały do niej. Poniżały ją na środku ulicy, w centrum handlowym, na obiedzie, wszędzie gdzie tylko dane im było ją spotkać. Znosiła to wszystko bez zbędnego marudzenia, typu, „jakie to życie jest niesprawiedliwe". Uważała, że wszystko dzieje się z jakiejś przyczyny, no może prawie wszystko. Na pewno nie miała takiego zdania o chorobie Emily, niejednokrotnie powtarzała, że to na nią powinna spłynąć taka kara, jaką była ta choroba,  a nie na taką małą osóbkę, która ma przed sobą całe życie. No właśnie.. Żaden lekarz nie dawał im pewności, że kiedykolwiek uda się wyleczyć jej siostrę, ale leczenie pomagało, więc Summer miała wielką nadzieję, że jednak los tym razem im pomoże i mała Em wyzdrowieje. Cieszyła się, że w tym wszystkim miała wsparcie brata, ponieważ pomimo różnych ojców, byli prawie tacy sami. Od zawsze pomagali sobie wzajemnie i oboje robili wszystko, aby ich najmłodsza siostra została z nim jak najdłużej. Ona pracowała tutaj, a on opiekował się Emily w ich rodzinnym domu w Grantham. Wszystko mieli dobrze rozplanowane.
Powolnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi prowadzących do środka budynku, lecz momentalnie zamarłam w połowie drogi do wejścia, co niby miałam powiedzieć? Już sobie wyobrażałam jakby wyglądała moja rozmowa z jedną z sekretarek
"- Hej, zastałam może pana Collinsa? - Potem padłoby pewnie coś typu: - A była pani umówiona na spotkanie? - Nie, nie byłam, ale jestem dziwką i zaproponował mi kupę kasy za seks, więc przyszłam." Taa.. Plan idealny, nie ma, co. Ugh.. Trzeba było mu odmówić! Ciekawe ile jeszcze czasu będę musiała tutaj spędzić czekając na niego - pomyślałam i aby się tego dowiedzieć zaczęłam przegrzebywać swoją torebkę, w celu znalezienia telefonu. Niestety nie okazało się to zbyt prostą czynnością, ale nie ma się, czemu dziwić mając tyle niepotrzebnych rzeczy we wnętrzu owej torebki. W końcu pod stertą wszelakich kosmetyków, znalazłam upragniony przedmiot i odblokowując go, sprawdziłam godzinę, 16:38. Umówiliśmy się, na 17: 40, czyli jak zwykle.. Pomyliłam godziny. Brawo Summer! - Zakpiłam w myślach i gdy miałam już przeświadczenie, że gorzej być nie może, zderzyłam się z kimś. Zaklęłam cicho pod nosem i warknęłam:
- Ten dzień jest chyba jakiś pechowy. - Podniosłam swój wzrok na sprawcę pogorszenia mojego i tak już wisielczego humoru i ujrzałam chyba najprzystojniejszego mężczyznę, jakiego kiedykolwiek widziałam - Nie aż tak przystojnego, żeby bezkarnie wpadać na ludzi. - Warknęłam i wtedy zdałam sobie sprawę, że powiedziałam to głośno, a nieznajomy chyba to usłyszał, ponieważ na jego ustach pojawił się cień uśmiechu.
- Dziękuje za komplement, pani też niczego nie brakuje, panno..?
- Ugh. - Wywróciłam poirytowana oczami, nienawidzę takich przesadnie poważnych ludzi. 
- Panno Ugh. - Dodał, a na jego ustach pojawił się bezczelny uśmiech. Nagle z poważnego, stał się arogancki? Dupek. - Skomentowałam w myślach i już miałam plan jak pozbyć się jego głupiego wyrazu twarzy.
- Ciemna karnacja, ciemne włosy, ciemne oczy. - Wyliczałam na palcach. - I jak widać, umysł też ma pan ciemny. - Po wypowiedzeniu przeze mnie tych słów zmarszczył swoje brwi, a na moich ustach pojawił się zwycięski uśmiech. Kiedy odwracałam się z zamiarem odejścia od tego palanta, zatrzymała mnie jego ręka łapiąca za mój nadgarstek.
**************************************************
I oto przed wami - Dzień pierwszy, jest dość krótki,
ponieważ nie mogę od razu zdradzić wam całej fabuły. ;)
Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.
Piszcie co się wam podoba, a co nie. ;)

jeśli przeczytałeś/aś - skomentuj. <3

10 komentarzy:

  1. Świetny rozdział !
    Naprawdę,
    B
    BA
    BAR
    BARD
    BARDZ
    BARDZO
    Mi się podobał. Twój blog jest bardzo oryginalny, a Twoja historia strasznie mnie zaintrygowała ;) Na pewno będę czytać dalej ;3
    Cóż, dziś krótko, bo jestem na telefonie ;/
    To ja pozdrawiam Cię serdecznie i życzę duuuuuuuuuużoooo weny na kolejny - jak myślę - wspaniały i niesamowity rozdział ;*
    Czekam na nexta z niecierpliwością <33
    Buziaki, Ola *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajnie sie zapowiada ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. No no! Bardzo ciekawi mnie ciąg dalszy! Pomysł na opowiadanie masz zajebisty. Naprawdę zazdroszczę cię. Bardzo mnie wciągnął pierwszy rozdział. Jak masz chwilkę to zapraszam do mnie:
    - http://psychic-fanfiction-harry.blogspot.com/
    - http://dirty-love-harry.blogspot.com/

    Pozdrawiam i czekam na next! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAA!!! Niesamowicie piszesz! Twój pierwszy blog nie może równać się z tym, tutaj! Widać, że się rozkręcasz, robisz postępy i oby tak dalej. Historie o prostytutkach i One Direction... Słyszałam, ale nie będzie to dla mnie problem. Wiedz, iż przeczytam każdą błahostkę Twojego autorstwa, ponieważ masz ogromny talent i kocham Twoją osobę!

    Pozdrawiam, życzę weny, całuję. :*

    Ugh, przepraszam Cię za to :( :

    ''Jakbyś się zachował czując do osoby nienawiść, a jednocześnie miłość? Pragnąc jej śmierci, ale zarazem chęci przytulenia, czy pocałunku?''. Dwudziesty drugi wiek diametralnie zmieni swoją wartość w porównaniu do poprzedniej epoki. Prawa zostały złagodzone, a kobiety straciły dotychczasową wolność. Osiemnastoletnia dziewczyna, domagająca się sprawiedliwości o imieniu Kimberley zostaje uprowadzona, a następnie staje się uczestniczką miejscowych licytacji. Jej ciało za kilkadziesiąt tysięcy wykupuje przystojny, młody mężczyzna, Harry Styles. Z początku dwójka jest zdziwiona faktem, iż ich charaktery tak się różnią i pałają do siebie nienawiścią, ale ostatecznie zagubiona nitka splata dwie osobowości, które nawiązują porozumienie. "Od momentu metamorfozy świata pragnęłam powrócić do tamtejszego stanu, chciałam by powszechne do tej pory uczucia i emocje ujrzały światło dzienne. Teraz, gdy w końcu zasmakowałam miłości, podobne wartości przestały mieć znaczenie. Nie potrzebowałam twojej obecności do prawidłowego funkcjonowanie. Wcale."

    http://suffering-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. dawaj next bo zajebiste <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada się genialnie dwaj nexta bo nie moje SE doczekać zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  7. jEJU I WTAKIM MOMĘCIE PRZERYWAĆ. udusiłabyym cię Ale To Jest ZAJEFAJNE i musisz dokonmczyć to pisać całuski ZN♥

    OdpowiedzUsuń
  8. jEJU I WTAKIM MOMĘCIE PRZERYWAĆ. udusiłabyym cię Ale To Jest ZAJEFAJNE i musisz dokonmczyć to pisać całuski ZN♥

    OdpowiedzUsuń

KOMENTARZE MOTYWUJĄ DO PISANIA NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU. <3 DZIĘKUJE ZA KAŻDY Z NICH. <3